Strona:Klemens Junosza-Pająki.pdf/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cik najmniejszy, ma wartość pamiątki. To jest okropne, straszne, Janinka nie przeżyłaby tego!
Biedaku! nie wiesz ty, jak człowiek dużo, dużo przeżyć, przebyć i wytrzymać może!...
Udało się panu Karolowi dostać przepisywanie; może zająć się tą robotą tylko w nocy, gdyż cały dzień ma zajęty, ale to nic. Wszystko jedno przecież, czy tak, czy tak, czuwa przy chorej żonie, więc spać nie będzie, a przepisując od dziesiątej wieczorem, do drugiej lub trzeciej rano, można zarobić prawie rubla, a nawet i całego rubla, jeżeli dobrze pójdzie.
Będzie przynajmniej na lekarstwa, albo na wino dla Janinki, a jeżeli ona wyzdrowieje niedługo, to ten zarobek przeznaczony zostanie wyłącznie dla Luftermana.
Jednak, naprawdę, poczciwy i delikatny to żyd, i widocznie się dowiedział, że w domu zmartwienie, bo wcale się nie pokazuje, ani zajrzy nawet.
Minął pierwszy, dziesiąty, piętnasty i dwudziesty, jego nie ma.
Na szczęście, Janince zrobiło się lepiej. Wstała osłabiona, blada, ale doktór zapewnił, że siły pręd-