Strona:Klemens Junosza-Buda na karczunku.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zaciekawiał go bardzo ów najbogatszy szlachcic, który posiadał folwark za lasem. Mówiono, że ma dużo pieniędzy, że jest skąpy, że rzadko kiedy bywa w domu i że ma młodego syna, lubiącego się bawić.
Oddawna znana to rzecz, że synowie skąpych i bogatych ojców bywają częstokroć materyałem na bardzo eleganckich, wesołych i przyjemnych paniczów. Znać się z takim młodzieńcem jest dobra rzecz, wejść w bliskie z nim stosunki, jeszcze lepsza. Dlaczegoby nie? Okazya trafić się może, a któż nie korzysta z okazyi, jeżeli się mu nastręcza?
Okoliczności tak się złożyły, że Icek zabrał znajomość z młodym Talarowskim prędzej, niż przypuszczał.
Stało się to przypadkiem.
Icek powracał pieszo z miasteczka do domu; było to wieczorem, po zachodzie słońca, zmrok zapadał. Icek przyspieszał kroku, pilno mu było do domu, bo chciał wypocząć po trudach dnia.
Na drodze spotkał człowieka, który prowadził za cugle konia i pochyliwszy głowę,