Strona:Klemens Junosza-Buda na karczunku.pdf/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pan się odgraża, to jest pfe! dwa razy pfe! i trzy razy pfe!
— Dlaczego? — zapytał Ździebełko.
— Raz, bo opieczętowanie potrzebne było, bo z opieczętowania idzie się do odpieczętowania, do licytacyi i do pieniędzy... Drugi raz, że pańscy wierzyciele po opieczętowaniu są spokojni, oni położą areszt, będą czekali cierpliwie skutku i żaden pana nie zaczepi — a trzeci raz, że choć pańskie dziedzictwo opieczętowane, zawsze to dziedzictwo i ja dla pana mogę w każdej chwili dostać pieniędzy, ile pan chce...
— Możesz?
— Ojoj!
— Wiesz co, Adasiu — odezwał się Ździebełko — raz już nadmieniłem, że ten starozakonny nie jest głupi człowiek i w słowach jego znajduje się myśl. Oczywiście, bez pieniędzy trudno, a przy pieniądzach możemy przyspieszyć uregulowanie interesów, odbiór spadku i wszystko, co potrzeba. Dziś mamy ręce związane.
— Właśnie ja to powiadam — rzekł Icek — ja wiem, że w takim interesie bez gotówki nie można. Pan Adam niech się nie gniewa