Strona:Klemens Junosza-Buda na karczunku.pdf/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kto tego nie zna, może myśleć, że to głupstwo, a przecież rzecz jest ważna, potrzebna koniecznie, a dla kobiet bardzo przyjemna.
Czy ze zwyczajną kądzielą, z wrzecionem, czy też dla pośpiechu, przy kołowrotku, lubią one w kompanii zasiadać i prząść a gawędzić, albo też opowiadania ciekawego słuchać, albo pieśni zawodzić.
Niech na świecie mróz będzie, aż gonty na dachu pękają, niech śnieżyca z zawieruchą hula po polach i drogi zasypuje, niech głodne wilczyska wyją pod lasem — one sobie spokojnie w izbie zasiędą, piec je grzeje, na kominie drzewo płonie z trzaskiem, to niebieskim, to żółtym, to krwawym płomieniem migocąc, one siedzą sobie w wygodzie i w cieple, snują cienkie nitki i opowiadań ciekawych słuchają.
Gwarzą o nowinach różnych, o tem, co we wsi się stało; każda kobieta ma coś o mężu swoim, o dzieciach, do powiedzenia, a i dziewczyny, choć myśli swoich zdradzać nie rade, jednak to śmiechem, to rumieńcem nagłym, to spuszczeniem oczów, też coś mówią.