Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/175

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Dajmy na wojsko wszystko, połowę mniej więcej!
    Bogu chwała! Już i żołd jest na sto tysięcy.
    Jedni płaczą, drudzy się śmieją rozrzewnieni;
    Są milijony... Gdzież są?... W każdego kieszeni.
    Nikt wam przeczyć nie będzie ni rządu, ni męstwa,
    Ni wspaniałości... prawda! ni krzywoprzysięstwa.
    Odtąd bać się nie będziem pamiętnych nam gości:
    Jest obrona! W kim?... Pewnie w boskiej Opatrzności...
    Samochwalcy! niechaj was Opatrzność nie mami!
    Niech się nie na was prawdzi, że „Bóg za durniami“

    (1791).



    JULJAN URSYN NIEMCEWICZ.
    ROZMOWA O KONSTYTUCJI 3 MAJA.
    (Z „POWROTU POSŁA“.)
    PODKOMORZY odpieczętowawszy list.

    A to od mego syna; chwalebna ich praca
    Zawieszona na chwilę i syn mój powraca.
    Ciesz się, kochana żono, dzisiaj go ujrzymy.


    PODKOMORZYNA.

    Jakżem szczęśliwa! dawno już po nim tęsknimy.


    PODKOMORZY.

    Jam nie tęsknił, gdy zadość czynił urzędowi;
    Dom zawsze ustępować powinien krajowi.
    W nieprzytomności jego cieszyły mię wieści,
    Że się wśród tych cnotliwych mężów syn mój mieści,
    Co z przemocy i hańby kraj nasz wydobyli.