Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy więc i sercem i głową
Nie dasz prodkować nikomu,
Przydając coraz cześć nową
Dla twego domu;

Gdy się kraj cały zdumiewać
Nad każdym twej cnoty czynem,
A sława będzie mi śpiewać,
Żeś moim synem!

Któż wie, co jeszcze być może?...
Ach! sztylet serce przenika,
Poczwara jakaś (o Boże!)
Staje mi dzika:

Może to nikczemnik jaki,
Co ma swe imię znieważyć
Lub na postępek wszelaki
Niecnoty zażyć?

Wstydu on mego przyczyna,
A może i śmierci jeszcze,
Gdy ujrzę niewdzięcznym syna,
Którego pieszczę?

Ojczyzny zdrajca i zbrodzień,
Może krew braci rozleje?
Ach! serca mego niegodzien!
Cała truchleję!...

Tażby nagroda i ta mi
Pociecha z ciebie być miała?...
— Rzekła i oczy swe łzami
Gorzko zalała. —

(Około 1780 r.)[1]



  1. Matka Obywatelka. Jeden z najpopularniejszych wierszy Kniaźnina. Wyższą jego wartość artystyczna stanowi treść bogata i różnorodna w skupionej, zwięzłej formie. Co do formy, to Kniaźnin — jak wiadomo — pracował specjalnie nad udoskonaleniem formalnej strony poezji polskiej.
    Ojczyzny zdrajca i zbrodzień — szczególnie tragicznie brzmiały to słowa w okresie, w którym zdrada, łączenie się z wrogami, często za pieniądze, toczyły organizm państwa polskiego.