Strona:Kenneth Grahame - O czym szumią wierzby.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

je życie bowiem — muszę ci to wyznać — wydaje mi się dziś nieco ciasne i ograniczone.
— Ostatnia moja podróż — zaczął Szczur Morski — która zakończyła się wypadkowo w tym kraju, w związku z wielkimi nadziejami jakie pokładałem w śródlądowym folwarku, może służyć za przykład innych wypraw, a także zaprawdę za skrót mego niezmiernie barwnego żywota. Zaczęła się, jak zwykle, od kłopotów rodzinnych. Zaciągnąłem się z powodu rodzinnych niesnasek na mały handlowy statek, jadący z Konstantynopola przez klasyczne morza — których każda fala drga nieśmiertelnym wspomnieniem — do wysp greckich i na Wschód. Były to złote dni i wonne noce. Zawijaliśmy wciąż do nowych portów a wszędzie spotykałem starych przyjaciół. Przesypiałem upalne