Strona:Kazimierz Wyka - Życie na niby.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

życia zbiorowego mogły się przedrzeć w życie przeżywane realnie, codziennie. Kiedy ponadto, a moment to bodaj jeszcze donioślejszy, mogły się w to życie przedostać przygotowane przez te lata pojęcia i schematy polityczne. Z tym skutkiem, że po raz drugi, z nie mniejszą co we wrześniu 1939 dobitnością, społeczeństwo w kraju zobaczyło, że wychodzi z przesłanek całkiem fałszywych. Za błąd musiało zapłacić nową, dodatkową cenę.
Opowieść o drugiej jesieni wojennej rozpoczynać należy od trzech zagadnień jednocześnie. Od pojęć społeczeństwa polskiego na temat własnej przeszłości politycznej oraz na temat stosunków i przemian, w jakich społeczeństwo to żyło przez pięć lat okupacji. Od faktów ukrytych pod tymi pojęciami i w miejscach najbardziej centralnych całkowicie z nimi niezgodnych. Wreszcie od powodów rozbieżności pomiędzy koncepcjami nadającymi kierunek postępowaniu a istotną i fałszywie ocenianą podbudową tych koncepcji. Bo lata okupacji, chociaż wiedzę o nich tak krwawo opłacano, wiedzy o sobie nie udzieliły natychmiast. Dopiero dzisiaj z mozołem do niej docieramy.
Z tych trzech narzucających się w opisie ujęć decydowały o zachowaniu się społeczeństwa przede wszystkim pojęcia i koncepcje, które zdołały dotrzeć do świadomości zbiorowej i w niej się zakorzenić. Jakie z nich były najważniejsze? Traktowanie przez Niemców społeczeństwa polskiego jako zwartego i bezwzględnie wrogiego bloku, w który okupant uderzał z tą samą wszędzie srogością, od okupacyjnego spekulanta do księdza, od podrostka do profesora uniwersytetu, wywołało złudzenie, że postawione w stan permanentnego oporu patriotycznego społeczeństwo rzeczywiście tworzy taki blok. Że wszelkie istniejące w normalnej zbiorowości klasowe linie podziału przekreśla wspólna martyrologia o charakterze zrazu ogólnikowym, pozbawionym specyfikacji przestępstw po-