Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 4.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Bajeczny kraj.

Jest jakiś kraj bajeczny, jakieś ciche święto,
Jakieś niedzielne rano słoneczne, świetlane,
Kiedy po pustych polach, w złote mgły odziane,
Włóczą się Słonecznice z piersią odsłoniętą.

Widzisz je? Idą polem twem, pachnącem miętą,
Pachnącem młodą trawą, wysmukłe, rumiane —
Idą jasne Kwietnice, śpiewnice Źródlane,
Idą — przez grabie w trawę rzucone pożętą.

Idą przez młody owies, a za niemi bogi
Wierzbowych łóz, złośliwe snują się i psotne,
A kędyś po cmentarzach chodzą Osmętnice,

I na grób młodych dziewcząt siadają samotne —
A mnie się obróciły tam, ku nam, źrenice,
Tam, ku naszym zagonom, na nasze rozłogi...