Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ciekawym, czy ona śpi? Jaka cisza u niej w pokoju — jakby umarła.
O Boże, cóż za straszne wymówiłem słowo! Czyż Marynia może umrzeć? Coś takiego, co jest wcieloną rozkoszą, wcielonem pięknem i pieszczotą? Coś stworzonego tylko na to, aby było kochanem i kochało...
Jak u niej cicho w pokoju... Gdybym wiedział, że śpi. Takbym ją chciał zobaczyć. Zdaje mi się, że wieki całe jej nie widziałem. Któraż jest teraz godzina — wpół do drugiej. No więc widziałem ją dwie godziny temu. Takbym ją chciał zobaczyć... Z pewnością śpi na prawym boku, twarzą na pokój i ma obie rączki koło twarzy. Ona zawsze prawie tak śpi. Czasem śpi na wznak, nigdy twarzą ku ścianie. Ja przecież znam każdą jej pozycyę, od trzech lat przecież jestem jej mężem.