Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie, niepodobna tak się męczyć dłużej. Jestem doprowadzony do ostateczności.
Przez trzy miesiące dzień mój jest piekłem, a noc piekłem piekieł. Z nią nie mówię nigdy, ale ona oddawna wie wszystko. Co się w niej dzieje nie wiem; jest blada, milczy, nie je, oczy ma podkrążone i oddycha jak suchotnica.
Wie, że ja wiem, wie oddawna. Zresztą nie zaszedł żaden fakt. Wiem, że jej nigdy nie pocałował nawet w rękę. Niemniej ona należy do niego, należy duszą i ciałem, należy wszystkiem, co jest jej.
Co on myśli, także nie wiem; jest zawsze równie żelazny, równie poświęcony swojej idei, równie nic nie widzący poza nią, równie fanatyczny — równie ja z mojej dawnej epoki, tylko z wolą i charakterem, których mnie brakło, tylko żelazny, którym ja nie byłem, tylko z tem lwiem sercem, którego ja nie mia-