Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mo wszystko trzeba, abym został przy niej? Z czegóż składają się krocie i miliony? Z poszczególnych indywiduów. Ta cała masa nie ma wspólnego głodu, ani wspólnego pragnienia i każde poszczególne indywiduum ma swój głód, swoje pragnienie, swoją potrzebę szczęścia. Marynia jest także takiem poszczególnem indywiduum — dlaczego zbiór obcych mi takich poszczególnych jednostek miałby mi być droższym niż jedna? Dlatego, że ich jest dużo? Czy gdyby wpadło dziesięcioro ludzi do wody, nie uratowałbym, gdybym mógł, tej, która mi jest najdroższą, pozostawiając innych śmierci? Tak, ale gdybym mógł uratować wszystkich innych kosztem tej jednej? Czy większe jest bohaterstwo umrzeć za tłum, niż za jedną osobę? Czy rana nie tak samo boli, śmierć nie jest tak samo straszną? Dlaczego człowiek, który wszystko poświęci dla sobie drogiej osoby tak, że z tego nic ogółowi nie przyjdzie, nazywa się egoistą, a kto poświęci się dla tłumu obojętnych poszczególnie figur, nazywa się bohaterem? Czy dlatego, że to jest trudniej? Ah, nieraz jest trudniej zaprzeć się