Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak żyłem... Teraz widzę pełen sromu
Że mam łez pełne oczy, lecz je tłumię
I nie chcę wyznać, że mi przed mogiłą
Z aniołem śmierci żyć tak straszno było...«

Bo po co wybierać gniazdo na skałach orła zamiast domu? Po co? Jeśli się potem, łzy tłumi dlatego, że się jest pełnym sromu, że tam, na skałach orła, z aniołem śmierci żyć — było straszno. Napoleon wielki, kończący na wyspie świętej Heleny, był Wielkim; nie jest nim właściciel browaru, pan Kufke, ani jakiś pan Szambelański, ale czy nie są mędrsi? Czyż najwyższą mądrością nie jest przystosowanie się do warunków, zdobycie maksymalnej ilości szczęścia? Napoleon Wielki do warunków przystosować się nie umiał: umieją pan Kufke i pan Szambelański.
Pospolita mądrość nie jest taka głupia, za jaką się ją ma wogóle. Uczy ona, żeby korzystać z cudzego doświadczenia, umieć coś poświęcać dla czegoś i iść za większością. Doświadczenie uczyło mnie, że dziecko w małżeństwie daje gwarancyę i podstawę; widzę przecież, że wszyscy mają dzieci. Mnie się zdawało, że my do końca życia będziemy parą