Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Otchłań.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie jeszcze głębiej pogrążyć? Czy pod tem piekłem jest jeszcze inne, głębsze piekło? Czy jest jeszcze coś, czego mam doświadczyć?
»...nie troszczcie się o jutrzejszy dzień, albowiem jutrzejszy dzień troskać się będzie o swoje potrzeby. Dosyć ci ma dzień na swojem utrapieniu.« Prawda o Chryste Nazarejski, jutrzejszy dzień troskać się będzie o swoje potrzeby... »U ludzi to nie można, lecz u Boga wszystko jest możebne...« Prawda, o Chryste Nazarejski? Prawda, Nazarejczyku?
Spokojnie, spokojnie — nie trzeba Maryni martwić, ani przestraszać, trzy tygodnie prawie nie spała, pielęgnowała mnie jak żona, jak matka, jak siostra, mam anioła, anioła nie kobietę... I dlaczegóż nie umieram? Dlaczegóż to mnie nie zabija? Dlaczegóż to nie przychodzi mnie zabić? Aby jutrzejszy dzień jeszcze się troskał o swoje potrzeby?... O Nazarejczyku!...
Niech więc przyjdzie ten dzień, niech przyjdzie. Niema już takiego piekła, któregobym się lękał. Owszem, tak jest, jak gdybym się zakochiwał w mojej męce, czuję w niej jakąś rozkosz. Czy może dlatego, że jestem męczony