Strona:Kazimierz Bukowski - Władysław St. Reymont. Próba charakterystyki.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

straceńców, którzy ciągną do tej „ziemi obiecanej”, aby oddać jej „siły, młodość, zdrowie, wolność swoją, nadzieję i nędzę, mózgi i pracę, wiarę i marzenia“ wzamian za „bezużyteczne miljony” lub „głód i wysiłek”. Reymont spojrzał we wszystkie ukryte zakątki wielkiego rojowiska ludzkiego, z którego żarłoczny polip, błyskający oczyma setek fabryk, wysysa zdrowie młodości i krew życia. Obnażył wspaniałe wnętrza złoconych. pałaców, zamieszkałych przez miljonerów i brudne izby robotników, walczących z nędzą o ostatni kęs chleba, pokazał wszystkie najbardziej tajne kryjówki Łodzi, rojące się od nienasyconych tłumów, żądnych życia i użycia, fabryki, parki, kabarety, kawiarnie, hotele i teatry. To wielokształtne pulsowanie wielkiego zbiorowiska, tętniące rozgwarem i hałasem codziennych targów o zyski, kipiące wrzawą namiętnych kłótni i swarów, gniewów i nienawiści, odtworzył Reymont z drobiazgową sumiennością, z zachłanną chciwością na każdy, najdrobniejszy przejaw. Nie potrafił jednak ująć rozhukanej orgji wrażeń w zwartą, mocno skonstruowaną i jednolicie zharmonizowaną całość, nie zdołał stworzyć syntezy. Dał chaotyczny obraz zbiorowiska, wprowadził galerję plastycznych typów, ale nie otworzył żadnej perspektywy, nie wzniósł całości do wyżyn potężnej wizji poetyckiej, jak to dopiero później uczynił w „Chłopach“. Brakło mu może koordynującej siły, na której podłożu wyrosła epopeja „Chłopi”: idei pracy.
W „Ziemi obiecanej” nie dojrzała jeszcze twórczość Reymonta do wykrzesania świadomej, afirmatywnej koncepcji, któraby górowała nad całością utworu i tworzyła jej ideowy kościec. Przeciwnie, myśl utworu biegnie ku posępnej negacji, ku ujawnieniu zła, jakie niesie życie tego zbiorowiska miejskiego, nie kierowanego ideą wspólnej pracy dla dobra wszystkich, nie związanego współtwórczą, celową organizacją, ale rozpętanego w bez-