Strona:Karol du Prel - Zagadka człowieka.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gwiazd otrzymujemy tylko wrażenia, które tkwią mniej lub więcej w sferze uczucia, a wobec tego świat pozo — staje wielkim znakiem zapytania. Gdy ograniczymy swój wzrok do ziemi, to również nie będziemy zadowoleni. W mineralogii n. p. wszystko jest jasne, lecz nie możemy stąd otrzymać wielkich zdobyczy filozoficznych. W biologii aż się roi od nierozwiązanych zagadek.
Człowiek, najwyższy fakt przyrody, jest również największą zagadką. Nie jest on zrozumiały ze strony fizyologicznej; psychologia zaś, która się zajmuje jego najwyższemi czynnościami, jest w takim stopniu polem walki zdań przeciwnych, że mamy najsprzecznejsze określenia człowieka. Dla jednych jesteśmy stosem wytworów chemicznych, dla innych tchnieniem Boga.
W pewnym atoli stopniu od psychologii zależą losy całej filozofii; jak bowiem człowiek może być objaśniony tylko na podstawie jego czynności najwyższych, tak przyroda z jej najwyższego zjawiska, a człowiek właśnie stanowi kwiat przyrody nam znanej. Filozof przeto, zajmujący się metafizyką, a nie przyjmujący pod uwagę psychologii, podobny będzie do botanika, któryby, objaśniając drzewa owocowe, nie zwracał uwagi na ich owoce.
Fakta przyrodnicze nie mają jednakiego znaczenia dla objaśniania świata, a są one, niestety, tem ciemniejsze, im są ważniejsze. Musimy przeto odroczyć usiłowanie rozwiązania zagadki świata, aż dopóki nie rozwiążemy uprzednio zagadki człowieka, a szczególniej jej strony psychologicznej, t. j. zagadki duszy ludzkiej. Tą kwestyą zajmowały się największe umysły; lecz jak niewiele tutaj osiągnięto, widać to z tego faktu, że sprzeczność pomiędzy materyalizmem a spirytualizmem dziś jeszcze jest tak wyraźna jak w starożytności, a może nawet bardziej rażąca, gdyż dwa stronnictwa posuwają się ku ściślej-