Strona:Karol Miarka - Dzwonek świętej Jadwigi.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rował i wszyscy zwątpili o twojem życiu, zawiesiłam na szyi twej poświęconą szpinkę, a zaraz ci się polepszyło. Wiadomo ci, co matka moja, Boże świeć jej duszy, opowiadała o szpince, jak ją nasza rodzina od pra-pradziadów szanowała i strzegła, jak świętą relikwię, jak najdroższy skarb.
Czarniecki I ja szanuję świętą pamiątkę i dlatego obawiam się, abyś wraz ze szpinką nie wysłała z domu naszego szczęścia.
Barbara. Kazio jest całem szczęściem naszem, jeżeli on będzie szczęśliwym, to i my z nim; w przeciwnym razie, co uchowaj Boże... (Podczas ostatnich słów wchodzi Gałka, handlarz).
Gałka. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czarniecki., Barbara (razem). Aż na wieki! Witamy Pana serdecznie!
Gałka. Dostałem list z Berlina z rozkazem, abym jak najśpieszniej dostarczył 40 wołów; dlatego jeszcze dziś udam się w podróż i proszę, abyście wszystko przygotowali, bo wieczorem o godzinie 7 wyjeżdżamy z wioski.
Barbara. Mój Boże, tak nagle mam stracić moje dziecię, które dopiero wczoraj powróciło z terminu! (płacze).
Gałka. Ej, moja sąsiadko, nie macie się czego smucić. Fabrykant, do którego zaprowadzę Kazimierza, jest poczciwym i bardzo szlachetnym panem; mówi dobrze po polsku, bo dawniej mieszkał w Poznaniu. Dziękujcie Bogu, że do tak zacnej fabryki dostanie się wasz syn i zaraz na pierwszy raz pobierać będzie 20 talarów miesięcznej płacy. Towarzysze pozazdroszczą mu takiego szczęścia.