Strona:Karol Miarka - Dzwonek świętej Jadwigi.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

możesz być pewnym opieki Najświętszej Maryi Panny, która nie dopuści twego upadku na ślizkiej drodze wielkiego świata. Na pamiątkę weźmij nasz klejnot, szpinkę z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, której pomocy tak często doświadczaliśmy. Niech ci zawsze przypomina obowiązki twoje i twoich rodziców, którzy się spodziewają, że im będziesz podporą w późnej starości.
Kazimierz. (upadając do nóg rodziców). Matko, ojcze! bądźcie pewni, że nigdy nie zapomnę waszych przestróg. (Ściska kolana rodziców i odbiera błogosławieństwo, w milczeniu podaje rękę Annie, bierze tłomoczek, odchodzi. Zasłona spada).


Akt  II.
SCENA I.
(W domu Lehmana, fabrykanta w Berlinie).
(Lehman i Wilhelmina, jego żona).

Lehman. Dzięki Bogu, odkryliśmy złodziei, którzy oddawna maczali ręce w mojej kasie.
Wilhelmina. I jakżeście tego doszli?
Lehman. Wiesz, że od kilku tygodni niepojętym sposobem ginęły z kasy mniejsze lub większe sumy. Ponieważ przytem zamku nie naruszono, słusznie domyślaliśmy się, że to sprawka jednego z domowych. Wziąwszy każdego na osobność, wypytywałem się, kogoby o to posądzać można? Większość głosów padła na młodego Polaka.
Wilhelmina. On miałby być złodziejem? Chłopiec tak skromny?
Lehman. Zaraz się dowiesz, tylko posłuchaj. Gdym nareszcie przesłuchał i Kazimierza,