Strona:Karol May Sąd Boży 1930.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

siąty krzyżyk, wówczas będę żył przynajmniej dwieście lat.
— Nie żartuj! Jesteś odważnym mężem i bohaterem, a wzrok masz ostry jak igła, którą moja najukochańsza Hanneh ceruje dziury mego kaftana, ale dla radosnej myśli o szczęśliwym ożenku jesteś ślepy jak kret i głuchy jak pień. Nie zamieniłbym się z tobą za żadne skarby świata!
Tak. Był najwierniejszym małżonkiem i najczulszym ojcem, ten pocieszny Hadżi Halef Omar. A pomimo to opuścił teraz żonę i dziecko, aby pójść za mną. Polubił mnie serdecznie od pierwszego spotkania, a żądza czynu nie pozwalała oddalić się mu od mego boku. Pomimo kusej postaci i skąpych wąsów /sześć włosków z prawej i siedem z lewej strony/ posiadał taką odwagę i wytrwałość, jakiej dotychczas u nikogo, z wyjątkiem wodza Apaczów Winnetou, nie spotkałem.
Po „kawie“ udaliśmy się do kościoła, aby zwiedzić wnętrze. Biedni ludzie! Świątynię stanowiła prymitywna chata, której ołtarz był zaledwie czemś w rodzaju stołu, nakrytego czerwoną chustą, Na chuście stał nieudolnie ociosany drewniany krzyż. Salib zapytał, czy kazanie odbędzie się w kościołku. Chciałem, aby wszyscy chrześcijanie byli obecni, więc postanowiliśmy zgromadzić wiernych na dziedzińcu.
Tymczasem posłano młodzież po kwiaty,

109