Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   50   —

że się was boimy! Miłujemy pokój, ponieważ nie chcemy rozlewać krwi ludzkiej. Nie chciałeś tego, więc patrz na skutki!
— Wy? Nie boicie się? — szydził. — Czyż nie usiadłeś tu w prochu przed nami i nie prosiłeś o litość, giaurze?
— Spróbuj jeszcze raz powtórzyć to słowo, Bebbehu, a spotka cię los drzewa, w które grom uderza! Chciałem pokoju ze względu na was, a teraz pokażę ci, że wami gardzimy. Zrzekam się darowanego nam przez was odstępu; niech się walka zacznie natychmiast!
— Dobrze! — zawołał — i chwycił za sztylet.
W tej samej chwili przeleciał mój kary jednym susem obok jego konia; chwyciłem Bebbeha za ramię i ściągnąłem z konia. Huknęły cztery strzały, potem jeszcze dwa, a kiedy zwróciłem karego, ujrzałem, jak konie Bebbehów tarzały się po ziemi ze swoimi jeźdźcami.
— Uciekać czemprędzej!
Pognaliśmy naprzód. Poderwałem Bebbeha ku sobie, dałem mu kilka silnych policzków ze słowami: Masz to za „giaura“ i upuściłem go na ziemię. Wszystko to stało się tak szybko, że Bebbehowie teraz dopiero ruszyli naprzód z głośnem wyciem wściekłości.
— Czy postąpiłem słusznie, czy nie? — spytałem Haddedihnów podczas jazdy.
— Emirze — odrzekł Mohammed Emin — postąpiłeś sprawiedliwie. Ten człowiek obraził nie tylko ciebie, lecz i nas. Nie może już być wojownikiem, bo dostał od chrześcijanina po twarzy. To gorsze niż śmierć i za to mszczą się poszkodowani okrutnie. Strzeż się, byś nie wpadł kiedy w ręce Bebbehów, musiałbyś zginąć w okropnych męczarniach!
W dziesięć minut utworzyli Bebbehowie znów dwa oddziały, tylko przedni był teraz mniej liczny, wobec tego, że im padło pięć koni. Zaczekałem, aż odstęp między nami a nimi powiększył się jeszcze bardziej, poczem kazałem przystanąć. Sześciu pierwszych jeźdźców byłoby nie straciło nas z oka przez cały dzień,