Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   302   —

— Nigdy.
— Więc poślij po naszych towarzyszy. Niech zaraz przyjdą!
— Ci? Czy mają tańczyć?
— Tak.
— Oni? Jako mężczyźni?
— Zwyczaje Zachodu pozwalają tańczyć także i mężczyznom; zobaczysz, jakie to ładne.
Ogólne „peh, peh!“ oczekiwania zabrzmiało w pokoju, gdy jeden z chłopców wyszedł, aby Irlandczyków zawołać.
— Czy umiecie tańczyć? — spytałem ich, gdy weszli.
I oni mieli na sobie wygodne, domowe szaty i wyglądali tak czysto i świeżo, że z pewnością byli w kąpieli. Trącili się łokciami i otworzyli szeroko oczy na widok fortepianu.
— Heigh-day! a music chest — hej ha! skrzynia do muzyki! — śmiał się Bill. — Tańczyć? Naturalnie, umiemy! Czy mamy zatańczyć?
— Tak.
— W tych ubraniach?
— Czemu nie?
— Well! W takim razie zdejmiemy pantofle i będziemy tańczyć boso.
— Jakie tańce umiecie?
— Wszystkie! Reel, pipę, górskiego, stamp-man, polkę, galopadę, walca, słowem wszystko, czego zażądają. Uczyło się tego całkiem dobrze!
— Złóżcie więc dywany i zaczynajcie; najpierw górskiego!
Tędzy synowie Irlandyi okazali się niezmordowanymi, a przychylne uśmiechy kobiet zachęcały ich do coraz to nowych wysiłków. Przypuszczam, że te Damascenki byłyby same wzięły w tem udział najchętniej. Wreszcie wydało mi się, że już dość tego dobrego. Damy oddaliły się, dziękując serdecznie, a gospodarz oświadczył, że po długiej nieobecności musi się rozejrzeć w swoich interesach. Powiedziałem mu, że tymczasem