Strona:Karol May - Yuma Shetar.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jaki powód miał ku temu wódz Mimbrenjów?
— Old Shatterhand stał przy Wielkich Ustach i mówił z nim.
— Czy omawiali zdradę?
— Tak; Old Shatterhand sam przynał, że chce potajemnie uwolnić wodza Yuma.
— Czy to jedyny powód do mianowania go zdrajcą? — Powiadam ci: mój brat Shatterhand wie zawsze co czyni, a gdyby wszyscy biali, czarni i czerwoni mieszkańcy ziemi zdradzili każdą uczciwą sprawę, on jeden pozostałby wierny do końca!
— Tak mówisz ty, ja jednak wiem, że jest inaczej! Com rzekł, to szczera prawda! On zaś obraził mnie, musi więc ze mną walczyć!
Winnetou obrzucił starego od stóp do głów ironicznem spojrzeniem i odezwał się drwiąco:
— Czy mój czerwony brat chce koniecznie stać się pośmiewiskiem swoich wojowników?
Słowa jego bardziej jeszcze rozdrażniły wodza; teraz począł prawie ryczeć:
— Czy i ty chcesz ze mną zadrzeć? Spójrz na moją postać, ramiona, plecy, muskuły! Czy sądzisz, że ulegnę?
— Tak. Jeśli Old Shatterhand zechce, za pierwszem uderzeniem utkwi ci klinga jego noża w sercu! On jednak nie zechce z tobą walczyć!
— Będzie chciał, musi chcieć; żądam tego, a jeśli nadal będzie zwlekał, to jest marnym tchórzem i zakłuję go bez wahania!
Brwi Winnetou ściągnął gniew, a twarz jego przybrała wyraz kamienny i niewzruszony; poznałem, że

126