Strona:Karol May - U stóp puebla.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Do jakiego plemienia należy mój czerwony brat?
— Jestem Zuni — odrzekł. — Skąd przybywa mój biały brat?
— Z Acoma.
— A dokąd jedzie?
— Do Colorado i jeszcze dalej. Czy mój brat zna tę miejscowość?
— Tak. Mieszkam tutaj wpobliżu wraz z żoną.
— Czy można się tu gdzieś przespać, nie kąpiąc w deszczu.
— Jeśli to moim braciom odpowiada, zaprowadzę ich do swego domu.
— Ah, jest tu gdzieś dom?
— Tak. Moi bracia mogą pójść i obejrzeć. Skoro im się spodoba, będą mogli zostać. Żaden deszcz nie przenika przez dach, a ognisko płonie przez całą noc.
Poszedł naprzód, a my za nim.
— Zuni? Co to za ludzie? — zapytał Emery. — Czy już spotkałeś jakiegoś Zuni?
— Tak. Zuni — to najliczniejsze plemię Indjan, osiadłych w pueblach. Niegdyś odgrywali wcale znaczną rolę. Są bardzo łagodnego usposobienia i uchodzą za najzdolniejszych Pueblosów.
— Ten człowiek nie wygląda podejrzanie. Jestem ciekaw, jakiego rodzaju budowlą jest jego „dom“. Byłoby wcale nieźle, gdybyśmy mogli schronić się pod dachem i wysuszyć odzież.
Zuni poprowadził nas przez teren zarośnięty tra-