Strona:Karol May - Trapper Sępi-Dziób.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III
ZNAK MIKSTEKÓW

Tymczasem parowce i łodzie przebywały znaczną przestrzeń. Sępi Dziób stał na mostku pierwszego parowca. On to bowiem prowadził małą flotyllę.
Nazajutrz wyjechano z Rio Grande del Norte na Salado i zbliżono się do ujścia Sabinas.
Sternau stał na pokładzie, zatopiony w kontemplacji pejzażu, kiedy podszedł doń Juarez i rzekł:
— Czy pańscy bliscy wiedzą o jego powrocie?
— Nie. Kiedy wylądowaliśmy w Guaymas, zamierzałem do nich napisać, ale tam niema urzędów pocztowych.
— I tu ich niema; w każdym razie poczta tutejsza jest nader niepewna.
— A więc moi bliscy długo jeszcze będą czekać — rzekł smutnym głosem Sternau.
— Chętniebym panu pomógł, mój drogi sennor, lecz Francuzi stoją mi na zawadzie. Dwukrotnie usiłowałem przekazać nieszkodliwą prywatną korespondencję, ale za każdym razem odmawiali.
— Czy to pan wysyłał te listy?
— Nie. Pisali nieznani mi ludzie, którzy mnie prosili tylko o pozwolenie. Chętnie je dawałem, lecz

57