Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy brat mój kocha człowieka, zwanego Piorunowym Grotem?
— Kocham — odparł Apacz krótko.
— Ten biały chciał go zabić.
— Jest mordercą, mój biały brat bowiem może umrzeć.
— Jaka jest kara dla mordercy?
— Śmierć!
— Niech więc śmierć poniesie.
Znowu nastąpiła długa chwila milczenia; potem Bawole Czoło zaczął na nowo:
— Czy brat mój zna naród Miksteków?
— Znam.
— Był najbogatszym w Meksyku.
— Tak; miał skarby ogromne.
— Czy brat mój wie, co się z niemi stało?
— Nie wiem.
— A czy wódz Apaczów zachowa milczenie?
— Usta jego są jak zamknięta studnia.
— Dowie się więc, że Bawole Czoło jest tym, który strzeże skarbu.
— Niechaj mój brat, Bawole Czoło, zniszczy te skarby. W złocie mieszka zły duch. Gdyby ziemia była cała ze złota, wolałby Serce Niedźwiedzie raczej śmierć, aniżeli życie.
— Brat mój posiada mądrość starych wodzów. Ale inni ludzie kochają złoto. Ten hrabia przybył tutaj, aby skarb zrabować.
— Uff! Któż wskazał mu drogę?
— Karja, córka Miksteków.
— Karja? Siostra Bawolego Czoła? Uff!

77