Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak, to prawda, — odparł Tecalto. — Przykra, za wstydzająca prawda. A przecież poskromiłem już nieednego konia, który mnie nie chciał słuchać!
Pastuch opowiadał dalej:
— Wielu już jeźdźców i strzelców doświadczało swych sił i zręczności na tym czarnym djable, ale wszyscy napróżno. Powiadają, że może tylko jeden zdołałby go poskromić.
— Któż to ma być?
— To obcy traper z Red River, który nie lęka się samego czarta!
— Jak się nazywa?
— Nikt nie zna jego prawdziwego nazwiska, ale czerwoni nazywają go Itinti-ka — Piorunowy Grot. Opowiadają o nim wiele.
Niedźwiedzie Serce i Bawole Czoło nie zdradzili ani jednym ruchem, że chodzi tu o Ungera; on zaś z najspokojniejszą miną zapytał:
— Gdzie jest ten czarny djabeł?
— Za wzgórzem. Leży skrępowany.
— To źle!
— Sennor Arbellez dba bardzo o swoje konie, ale tym razem przysiągł, że koń zginie z głodu, jeżeli nie będzie posłuszny.
— Czyście mu zakneblowali pysk?
— Tak.
— Pokażcie mi go.
— Dobrze, sennor. Idziemy!
Gdy się podnosili z ziemi, ujrzeli Arbelleza, który cwałował z córką i Karją. Była to zwykła inspekcyjna

38