Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aniżeli wśród ludzi cywilizowanych. Niech pani tylko spojrzy na mego czerwonoskórego przyjaciela. Nie oddałbym go za setkę białych; mają wprawdze jasną skórę, ale serce ciemne!
— Chwali pan przyjaciela, a o sobie zapomina. Przecież i panu można ufać bezwzględnie.
— Naprawdę?
— Ależ tak! Nie jest pan zwykłym człowiekiem. Ręczę, że i pan ma jakiś honorowy przydomek, nadany przez Indjan, lub traperów.
Skinął głową:
— Zgadła pani.
— A jaki to przydomek?
— Niech sennorita nazywa mnie Antonio, albo poprostu Unger.
— Więc nie chce pan powiedzieć?
— Nie teraz. Dopiero, kiedy go ktoś wymówi przypadkiem wobec pani.
— Chce pan zachować incognito, niby jakiś książe!
— Tak! — odparł z uśmiechem — dobry myśliwy jest przecież także wielkim panem. To książe lasów i preryj.
— Tak książę. — Przypomniało mi się głośne imię Matava-se.
— Tak, to sławny człowiek. Czy wiele słyszała pani o nim?
— Owszem. Podobno był nawet w naszych niedostępnych górach.
— Oczywiście. Dlatego też Indjanie nazywają go Matava-se, angielscy westmani i traperzy — księciem Rocky, Francuzi — Prince du roc. Wszystkie trzy imiona znaczą to samo: Książę Skał.

26