Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

villa, bratanek i spadkobierca bezdzietnego hrabiego Fernanda. W poszukiwaniu skarbu bawi obecnie u mojego ojca.
— Cóż on wie o skarbie?
— Wszyscy wiemy o tem doskonale, że poprzedni władcy tego kraju ukryli swe skarby w chwili, gdy Hiszpanie zdobywali Meksyk. Poza tem są miejsca, gdzie zakopane złoto i srebro leży masami. Indjanie znają te kryjówki, woleliby jednak umrzeć, aniżeli powierzyć białym swą tajemnicę.
— Kto jednak mówił o skarbie z hrabią Alfonsem?
— Nikt. Przecież mieszkamy w hacjendzie del Erina, a tam chodzą słuchy, że gdzieś w pobliskiej grocie władcy Miksteków ukryli swe skarby. Szukało groty wielu, między innymi hrabia Alfonso, ale napróżno.
— Gdzie leży ta hacjenda del Erina?
— Mniej więcej o dzień drogi stąd, u stoku góry Coahuila. Mam nadzieję, że pan ją pozna, odprowadzając nas do domu.
— Nie opuszczę pani, póki nie będę pewien, że żadne niebezpieczeństwo jej nie grozi.
— A gdy niebezpieczeństwo minie, czy nie zechce pan wtedy być naszym gościem?
— Bezpieczeństwo pani wymaga właśnie, bym ją natychmiast opuścił. Zamordowaliśmy wielu Komanczów; jestem przekonany, że wywiadowcy następują nam na pięty. Możemy paść ofiarą zemsty. Dlatego zawrócę z Niedźwiedziem Sercem przed hacjendą, by zmylić czujność wrogów.
— A nie obawia się pan, że wróg napadnie nas jeszcze, zanim zdążymy wrócić do hacjendy?

21