Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wadziła droga do wsi San Anita i Ixtacalco, zamieszkay ch wyłącznie przez Indjan.
Indjanie ci trudnili się dostarczaniem do stolicy owoców, kwiatów, ryżu i siana. Transporty odbywały się na płaskich łodziach po kanale del Chalco; pilnowały ich zwykle jaskrawo ubrane kobiety indjańskie.
Obok wiosek, w których mieszkali Indjanie, znajdowały się sławne chinampas, które były czemś w rodzaju pływających ogrodów. Ogrody te powstały w ten sposób, że na jeziorze umieszczono cały szereg czółen i tratw. Na czółna te i tratwy Indjanie rzucali ziemię, na której sadzili jarzyny i kwiaty. Rośliny zapuszczały głębokie korzenie, tak, że fala nie mogła już ruszyć z miejsca bujających na powierzchni wody czółen. Utworzyły się z tego zczasem małe, oplecione kwiatami wysepki, na których rosły cudowne jarzyny i owoce.
Indjanie, mieszkający tutaj, byli katolikami. Nazywano ich Indios fideles w odróżnieniu od dzikich Indjan — pogan, nazywanych Indios bravos. Wnieśli oni nieco swych dawnych zwyczajów do chrześcijaństwa; przez to bywali chwilami okrutniejsi od Komanczów i Apaczów.
Takim Indjaninem był Basilio, specjalista od trucizn i jadów. Znajomość ich przyrządzania i stosowania odziedziczył po przodkach. Sumienie miał zatwardziałe w miarę, by spokojnie prowadzić handel trucizną; kto wie, czy za jego pośrednictwem nie zginęło więcej ludzi, aniżeli z ręki Bawolego Czoła i Niedźwiedziego

158