Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Sillan III.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wybacz nam, o wzorze zbożnej gościnności! Jesteśmy pokutnikami i uczyniliśmy ślub, oby ukarać się i ćwiczyć we wstrzemięźliwości, — nie jeść z żadnej potrawy najlepszej jej cząstki, a przyznasz sam, że to, cośmy zebrali i odrzucili z twego mleka, było właśnie jego cząstką najlepszą.
— Niechaj Allah będzie dla was łaskaw i doda wam siły do przestrzegania waszego ślubu w stosunku do wszystkie potraw, nietylko zaś do mojego mleka. Powinniście byli wszak i z koguta odrzucić to, co najlepsze, spałaszowaliście zaś go całego.
— Mylisz się, wcaleśmy tego, co najlepsze, nie spałaszowali.
— Nie widzę jakoś, żeby cokolwiek pozostało!
— Rzeczywiście? Powiedz sam: czemże byłby kogut, gdyby nie obdarzono go kośćmi dla podtrzymywania jego cielesnej powłoki? W jaki zaś sposób mógłby istnieć, gdyby nie posiadał piór, które nietylko stanowią jego odzienie, lecz nadto służą mu za ozdobę? Jeśli Allah pobłogo-