Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Sillan III.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kich wysokich i niskich imamów razem wziętych.
— Mów dalej, sihdi! Zaczynam teraz rozumieć. Rozpraszasz powoli poprzednie moje wątpliwości.
— Taką karwan-i-raszwa powierza się rzecz prosta, jedynie człowiekowi pewnemu i wypróbowanemu, którego się zna i na którym można polegać. Kogóż zaś przy panujących na dworze stosunkach zna szach lepiej od własnych dworzan? Z pomiędzy swych zaufanych wybiera sobie najbardziej godnego zaufania, aby powierzyć mu bogate dary i ważną, poufną misję. Gdy karawana taka wyrusza w drogę, może się nazywać równie dobrze karwan-i-Piszkhidmet baszi, t. zn. karawaną dworzanina.
— Doprawdy, jakie to proste, — przyznał Hadżi. — Że też odrazu nie przyszło mi to do głowy.
— Rozważmy dalej, drogi Halefie: dlaczego daną karawanę określają mianem karawany dworzanina? Gdyby jakiś dworzanin przyłączył się do niej przypadkowo, to nie byłoby żadnego powodu na-

60