Strona:Karol May - Sillan III.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Dlatego ciągnąłem dalej tonem rozkazującym:
— Cóżto za posłannictwo? Mów! Nie lubię zadawać zbytecznych pytań.
— Daruj, o Panie! Sefir jest dla nas bardzo surowy. Wolno nam jedynie odpowiadać na pytania, i to w sposób możliwie najkrótszy. Mam ci powiedzieć, abyś nie zatrzymywał się w Bagdadzie, lecz natychmiast przybywał zpowrotem.
— Dlaczego?
— Wkrótce przybędą „trupy“; tym razem nie jadą drogą lądową, lecz dla większego bezpieczeństwa spławione będą przez Nahr Sersar do Eufratu, stamtąd zaś wdół kellekami.
— Dokąd?
Zmierzył mnie napoły zdziwionem spojrzeniem i odparł:
— O tem ty, o Panie, musisz wiedzieć wszak lepiej ode mnie.
W ten sposób omal nie ściągnąłem na siebie podejrzenia. Dorzuciłem jednak szybko:
— Rozumie się, znam miejsce stałego postoju; ponieważ jednak wspomnia-

43