Strona:Karol May - Sillan II.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ponieważ dał mi bakszysz w wysokości dwóch złotych tumanów.
Mówił prawdę. Opłaciła mu się wtedy gościnność, ponieważ Hassan Ardszir-mirza obdarowywał wszystkich niezwykle hojnie.
Spasiona twarz zniknęła znów za drzwiami, a gospodarz ciągnął dalej:
— Dziwnym człowiekiem był też Inglizi[1] Dawid Lindsay, który ustawicznie rozprawiał o wykopaliskach. Musiał być jednak niezwykle bogaty; słyszałem, że kupił cały ogromny majątek księcia.
W drzwiach zjawiła się znowu głowa Kepeka:
— Tak, był bardzo bogaty. Jako bakszysz zostawił mi złotego lira inglizi, za którego zapłacono mi sto dwadzieścia piastrów.
— A więc razem otrzymałeś trzysta sześćdziesiąt piastrów bakszyszu. Czyś je dotychczas zachował? — zapytał pan.
— Nie.

— Gdzież są?

  1. Anglik.
26