Strona:Karol May - Przez pustynię tom 1.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zeifa. Arab, który mnie strzegł, kazał zapewne uwiadomić naczelnika o naszej ucieczce, a ci dwaj ludzie byli może posłańcami, którzy zaniósłszy wieść swemu panu, wracali teraz do przystani.
Małek spostrzegł ich również. Po chwili odwrócił się i szepnął coś do swoich ludzi. Trzej z nich zboczyli natychmiast w kierunku, skąd przybyliśmy. Przejrzałem plan Maleka. Miał snać to samo podejrzenie, co ja i chciał tych dwóch ludzi dostać w swoje ręce. Dlatego musiał im przeciąć drogę do zatoki, ale tak, aby się nie spostrzegli zawczasu. W tym celu nie kazał swoim ludziom iść prosto na nich, lecz dla pozoru wracać, a potem po zniknięciu im z oczu, wyprzedzić ich i stanąć naprzeciw nich oko w oko. Gdyśmy się puścili w dalszą drogę, zapytał szejk:
— Effendi, czy chcesz na nas zaczekać, czy wprost pojechać do miasta?
— Chcesz zapewne pomówić z tymi ludźmi; zostanę przy tobie, aż skończysz z nimi rozmowę.
— Być może, że to Dżeheini.
— I mnie się tak zdaje. Popędź ku nim naprzełaj, ja zaś z Halefem będę dalej jechał w dotychczasowym kierunku, aby się im nie zechciało uciec napowrót do Dżiddy.
— Dobrą dajesz mi radę; usłucham jej.
Skręcił wbok, ja zaś dałem znak Albaniemu, by się przyłączył do szejka. Było to lepiej dla niego, bo ja i Halef puściliśmy się teraz galopem. Rwaliśmy, co sił w wielbłądach; gdyśmy się wreszcie znaleźli w równej linji ze ściganymi przez nas piechurami, wykonaliśmy zwrot i stanęliśmy im na tyłach. Widocznie spostrzegli dopiero teraz, co się święci, bo na chwilę stanęli bezradnie. Za sobą mieli mnie i Halefa, z boku zbliżał się do nich Małek i tylko droga przed nimi zdawała się być wolną. To też przyśpieszyli kroku; nie uszli daleko, gdy nagle ujrzeli przed sobą owych trzech Atejbehów. Jakkolwiek nie mogli nas poznać z tak wielkiej odległości, widzieli jednak, że są osaczeni przez wrogów i usiłowali wymknąć się nam. Pozostała im tylko jedna możliwość. Byli uzbrojeni; gdyby się rozdzielili, to my musielibyśmy uczynić to samo. W takim wypadku mogliby podjąć walkę, bo na puszczy jeden piechur, co