Strona:Karol May - Przed sądem.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

olbrzymi kałamarz, pióro i papier. Był to protokólant, z czego wywnioskowaliśmy, że przesłuchanie odbędzie się natychmiast na dziedzińcu i to w sposób szczególny, ale dla nas wysoce pochlebny. Domyśliliśmy się później z pewnych uwag, że był to wogóle dzień publicznego sądu, a ponieważ nasza sprawa była wyjątkowo jaskrawa, namiestnik postanowił rozpatrzyć ją w pierwszym rzędzie i, nie dokuczając nam długim procederem badania, skazać nas na tem surowszą karę.
W podobnej sprawie miał sposobność ukazania się w całym swym blasku. Widzów było dość.
Poza protokólantem ujrzeliśmy wiele osób, występujących z wielką godnością. Byli to, jak się później okazało, assesorzy sądowi.
I wreszcie ukazał się on sam, pan i władca Hillehu i namiestnictwa całego. Poznać było z pierwszego wejrzenia, że to staroturek, a więc pan, po którym ja, jako chrześcijanin, nie mogłem się spodziewać nawet cienia obiektywności i szacunku. Na małej i słabowitej postaci wid-

61