Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do niego jechać do Chartumu. Potem znajdziesz łowcę niewolników Ibn Asla i...
— Aha, więc przyznajesz, że to z nim wszedłeś w styczność?
— Nie przyznaję niczego, i niczego nie dowiesz się ode mnie. Chciałem ci tylko dowieść, że nie możesz być przyjacielem moich wrogów, nie będąc równocześnie moim wrogiem. I tak już dowiedziałeś się ode mnie za wiele i, jeśli się rozstaniemy, możesz być dla mnie bardziej niebezpieczny, niż ktokolwiek drugi. Namyśl się jeszcze raz, czy trwasz przy swojem postanowieniu!
— Nie potrzebuję namysłu.
— A więc postanowienia nie zmienisz?
— Nie.
— Dobrze, rozstańmy się zatem. Bardzo żałuję, żem cię tylu dobrodziejstwami obsypał.
Z twarzy Nassyra zniknęła teraz dobroduszna, uczciwa otwartość, a na jej

145