Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

waż widzisz, że pod każdym względem robię ustępstwa, dasz teraz pewnie z radością swoje przyzwolenie. Oto moja ręka!
Wyciągnął do mnie rękę, ja jednak ociągałem się i rzekłem:
— Nie tak nagle. Nad wielu rzeczami trzeba się jeszcze namyśleć.
— Nad czemże jeszcze? Zgodziłem się przecież na wszystkie twoje warunki!
— To prawda, ale nie pomówiliśmy jeszcze o wszystkiem. Czy twoje siostry mają ojca i matkę?
— Nie. Jestem jedynym ich panem i władcą, i moim rozkazom muszą być posłuszne.
— W takim razie każ, aby tej, o której mówisz, udzielano nauki religji chrześcijańskiej. Po ukończonej nauce musi złożyć egzamin. Jeśli go nie zda, nie może być moją żoną. Z ostateczną decyzją musimy się więc zatrzymać aż do wyniku egzaminu.
Na to zerwał się z gniewem, zaczął wymachiwać cybuchem i zawołał:
— W takim razie niechaj djabeł bę-

136