Strona:Karol May - Podziemia egipskie.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i są od nas mądrzejsi. Nic dziwnego zatem, że dają sobie radę w każdem położeniu, i nie zdają się tak, jak my, na Allaha. Jeśli nadto zważysz, że ten effendi jest jednym z najznakomitszych, to przyznasz słuszność memu twierdzeniu, że mogę się od niego spodziewać skutecznej pomocy.
— Hm! Mówisz przekonywająco i dowodom twoim nie mogę się oprzeć. Pomów z nim! Zajrzę do niego, może już wstał.
Zajęło mnie to, co słyszałem, a sąd ich, tak bardzo dla mnie pochlebny, mógłby mnie nawet wzbić w dumę. Uważano mnie za najznakomitszego i najuczeńszego Franka i miałem odszukać zaginionego, którego znawcy kraju szukali daremnie. Niestety, przewodnik ogromnie przeceniał moje zdolności, w każdym jednak razie zaciekawiło mnie to, co mi miał powiedzieć. Za przychylność, jaką mi okazał, chętniebym się mu przysłużył, byle tylko w tym wypadku głowa moja i ręce zadaniu podołały.
Wkrótce otworzyły się cicho drzwi

9