Strona:Karol May - Pod Siutem.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

że nie jesteś człowiekiem, który mógłby się mną opiekować.
— Effendi, jesteś okrutny, ale ja będę uprzejmy i spełnię twe życzenie. Nie mogę się opiekować tobą. Czy jesteś zadowolony?
— Tak. Masz tu swoich sto piastrów, i przypuszczam, że nie przyjdzie ci już nigdy ochota zakładać się ze mną.
Schował szybko pieniądze i w tej chwili przybrał inną minę, mianowicie jedną ze swoich min protekcyjnych, i odpowiedział:
— O jazdę konną może już nie, zwłaszcza w tych okolicznościach; jeżeli jednak jesteś sprawiedliwy, musisz przyznać, że właściwości mojej osoby posiadają władze nad sercami wiernych i niewiernych.
Trudno było gniewać się na tego niepoprawnego fanfarona. Blaga tego człowieka nikomu nie przynosiła szkody, a tak odpowiadała jego całej istocie, że bez niej byłby może nieznośny.
Powróciliśmy do miasta, lecz nie tą samą drogą, którą wyjechaliśmy z domu,

41