Strona:Karol May - Pod Siutem.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W samym środku ogródka siedzieli na kupie gruzów czterej mężczyźni, trzej starsi a jeden młodszy, w którym poznałem kuglarza. Na mój widok zerwał się i zniknął w przeciwległym otworze, mającym przedstawiać drzwi. Chciałem pobiec za nim, lecz trzej starsi powstali i zastąpili mi drogę.
— Kim jesteś i czego chcesz tutaj? — spytał jeden z nich, prawdopodobnie pan domu.
— Kim jestem, to powie ci mój towarzysz, którego znasz, bo mieszkał u ciebie, — odrzekłem i odwróciłem się, aby wskazać na Selima. „Największego bohatera świata“ nie było jednak przy mnie; wolał nie wchodzić za mną, czego w mrokach kurytarza nie zauważyłem. Dodałem więc: — Jestem znajomym Selima, który aż do onegdaj był twoim gościem. Czeka przed drzwiami; zawołaj go do wnętrza, a ja tymczasem pomówię z kuglarzem.
— Tutaj niema kuglarza!
— A i owszem! Siedział właśnie z wami; oddalił się szybko na mój widok,

118