Strona:Karol May - Pantera Południa.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jeżdżali. Większość ich odprowadzała je o kilkaset kroków i potem dopiero wskakiwała na siodła.
Prerja była tu miękka, więc nikt nie spostrzegł, że konie porwano. Gdy następnego ranka znaleziono ciała trzech zabitych wartowników, Apacze oddalili się już o pół dnia drogi. Komanczowie napróżno usiłowali wytłumaczyć sobie tajemnicze zniknięcie wrogów. — —


126