Strona:Karol May - Old Surehand 05.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  14  —

— Czy zauważył odrazu znak umówiony?
— Nie. Gdy oglądnąłem się nad zakrętem rzeki, pomyślałem sobie, że ten lasek nadaje się dobrze na kryjówkę. Przyjechałem tu i zobaczyłem włócznię. Bardzo dobre wybrałeś miejsce.
— Jesteśmy tutaj bezpieczni, bo prócz nas niema dokoła nikogo nawet na daleką przestrzeń. Ja jestem tu już od wczoraj, bo w tym dniu miałeś przybyć. Musiałem czekać na ciebie do dzisiaj, zapas mięsa mi się skończył, dlatego odszedłem był, by upolować ptaka.
Old Wabble odczuł ten wyrzut i odpowiedział:
— Niech się wódz Osagów nie gniewa, że musiał na mnie czekać. Powiem mu potem, dlaczego się spóźniłem, a ta wiadomość sprawi mu wielką przyjemność.
— Czy Old Wabble był w farmie Fennera?
— Tak. Przybyliśmy do niej na krótko przed południem. Zwiedzenie trzech innych farm, na które także zamierzacie napaść, zabrało nam więcej czasu, aniżeliśmy przypuszczali. Mimo to byłbyś czekał na nas tylko do nocy, gdyby nie ważna zdobycz, którą możesz otrzymać, jeśli zgodzisz się na moje wnioski.
— Jaką zdobycz ma Old Wabble na myśli?
— O tem dowiesz się później. Najpierw chciałbym opisać stan tych czterech farm, na które się wybieracie.
Przysunąwszy się teraz całkiem blizko do kopca króliczego, słyszeliśmy każde ich słowo, bo w swej dziwnej nierozwadze mówili prawie głośno. Podsłuchana rozmowa potwierdziła moje przypuszczenie co do szpiegostwa Old Wabble’a na rzecz Osagów. Chodziło o ograbienie czterech wielkich farm włącznie z posiadłością Fennera. Były to dawne dzieje, powtarzające się niestety stale. Biali oszukali Osagów w dostawach, a ci, żeby to sobie wynagrodzić, zajęli bydło jednej z farm. Właściciel farmy puścił się ze swoimi ludźmi za nimi w pogoń i zabił kilku ich wojowników. Zdaniem Osagów, wymagało to z ich strony zemsty, dlatego na radzie wojennej postanowiono wydać walkę bladym twarzom. Najpierw miano uderzyć na cztery