Strona:Karol May - Old Surehand 05.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  104  —

uśmiechnęłoby się, gdyby usłyszeli o jego zamiarach, które istotnie można było przeprowadzić choćby przez otwarcie grobu, gdyby wszelkich innych wskazówek zabrakło. Na szczęście już teraz nasunęło mi się kilka myśli, które mogły przyczynić się do ułatwienia naszego zadania. Przyznając słuszność Apaczowi co do konieczności ukarania zbrodniarza, oświadczyłem:
— I ja jestem gotów w tym wypadku postąpić z największą surowością. Żywię także silne przekonanie, że nie napróżno udamy się do grobowca.
— Na jakiej podstawie doszedł mój brat do tego przekonania?
— Czy Winnetou sądzi, że był tylko jeden morderca, czy też więcej!
— Przypuszczam, że było ich więcej.
— Słusznie! Jeden z nich jest już w drodze na górę.
— Uff! Kto taki?
— Douglas, zwany „generałem“.
— Uff, uff! Ten człowiek mógł wziąć udział w morderstwie? Jak Old Shatterhand wpadł na ten domysł?
Czytelnicy przypomną sobie, że swego czasu generał zgubił był w farmie Helmera pierścień, który mnie potem oddano[1]. Dotąd nosiłem ten pierścień na palcu, a teraz go zdjąłem i podałem Apaczowi, mówiąc:
— Mój brat zna zapewne ten pierścień jeszcze z Helmers-Home, niech się przypatrzy literom, wyrytym na stronie wewnętrznej.
Winnetou przyglądnął się pierścieniowi, przeczytał E. B. 5. VIII. 1842, podał następnie pierścień farmerowi i rzekł:
— Jeśli brat nasz Harbour chce się przekonać, że jesteśmy już na tropie morderców, niechaj porówna te litery z napisem na skale grobowej!

Spojrzawszy na pierścień, zagadnięty zawołał:

  1. Old Surehand, tom I.