Strona:Karol May - Old Surehand 02.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  258  —

Wszedłszy przez obramione pas passiflorami drzwi, widziało się, że wnętrze składało się z jednej komnaty. Wszystkie cztery ściany zrobione były z sitowia, a jako środek łączący służył delikatny ił z jeziora. Powała składała się z długiej, plecionej trzciny. W trzech ścianach było po jednem małem oknie, a otwór każdego był wolny od firanki pnączów. Przy czwartej ścianie stał, daleko od znajdujących się tu także drzwi, komin, zbudowany z ziemi, a nad paleniskiem wznosił się zrobiony także z szuwarów pułap. Pod nim wisiał żelazny kocioł.
Podłogę pokrywały skóry, obrane z sierci. Stały tu także trzy łoża ze skór niedźwiedzich, położonych na rzemieniach, przybitych do pali. Pod powałą wisiało kilka kawałków wędzonego mięsa, a na ścianach najrozmaitsza broń, jaką tylko można mieć i widzieć na dalekim Zachodzie. Kilka skrzyń służyło za szafy i komody, a pozatem stół i kilka ław, wyciosanych przez Foxa.
Największą jednak ozdobę komnaty tworzyła kudłata skóra białego bawoła, przy której zostawiono skórę z głowy. Był to „uniform“ avenging-ghosta. Bloody Fox wdziewał go zawsze, ilekroć wyjeżdżał ukarać stakemana. Stąd opowiadania o straszliwej postaci „ducha Llana Estacada“. Po obu stronach tej skóry tkwiło w ścianie mnóstwo nożów, jako okropnych pamiątek, gdyż mściciel zabierał je stakemanom po wpakowaniu im kuli w sam środek czoła. Pod łożem Bloody Foxa znajdowało się nakryte skórami wgłębienie, a w niem puszki blaszane z amunicyą.
Na północnej ścianie domu, gdzie słońce nie dochodziło, wisiała pewna ilość worków skórzanych, przeznaczonych na wodę. Z pomocą ich zawartości ocalił już Bloody Fox życie niejednemu podróżnemu, zbłąkanemu na Llanie.
Tak wyglądała „wyspa na pustyni“ i tak dom na tej wyspie.