Strona:Karol May - Oko za oko.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znam osobiście; mnie też zawdzięcza swoje stanowisko, bo właśnie przedstawiłem go wicekrólowi i bardzo się cieszę, że moje wstawiennictwo odniosło skutek. Nowy mudir nazywa się Ali effendi, a poddani tytułują go Abu hamsaj mijah[1].
— Z jakiegoż to powodu?
— Z powodu bardzo chwalebnego zwyczaju, który zjednał mu poważanie i szacunek. Nie da się bowiem żadną miarą przekupić, ani wogóle niczem przebłagać, i zwykł każdego podsądnego, który, oczywiście, na to zasłużył, skazywać na pięćset plag, A że w tym wypadku nie rozróżnia ubogich ani bogatych, prostaków i panów, boją się go wszyscy, jak ognia. Ja, osobiście, mam tę nadzieję, że wkrótce zrobi należyty porządek w Faszodzie. Ponieważ jest to mój dobry przyjaciel, radzę ci, byś do Faszody udał się okrętem i miał wszalkie wygody zarówno w drodze, jak i na miejscu, bo chciałbym ci dać do niego list polecający. Mudir uczyni dla ciebie wszystko, co będzie potrzeba.
— A, to bardzo dobrze, bo pomoc mudira bardzo mi się przyda; bez niej nie mógłbym sobie dać rady.

Podczas tej poważnej rozmowy zachowywaliśmy, oczywiście, całą powagę, co wzbudziło u jeńców mniemanie, że czynność sądowa jeszcze

  1. Ojciec pięciuset.
116