Strona:Karol May - Niewolnice II.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Kto?
— Ibn Asl. Opis twój zgadza się całkowicie z jego wyglądem, a wielbłąd jego słynie daleko i szeroko. Jest to śnieżysty hedżin z Dżebel-Gerfeh, któremu żaden na świecie nie dorówna. Jest wytrwały jak wilgoć pory deszczowej, a szybki jak strzała, i żaden inny hedżin nie zdoła go odpędzić.
— O biada! Więc miałem tego człowieka przed sobą i nie zdołałem go pojmać. Tak jest, tak, z pewnością. To on był tutaj. Co za odwaga!
— O ile cię znam, odważyłbyś się na to samo. Zresztą, nosi on nazwę el Dżazuhr Odważny Był pewnie w drodze tutaj i spotkał mokkadema i muza’bira, którzy wam umknęli. Opowiedzieli mu, że napadliście na karawanę, on zaś odesłał ich ze swoimi towarzyszami dalej, a sam przybył do wadi, by się naocznie o wszystkiem przekonać Przypatrzył nam się i zrozumiał, że nie odbierze już niewolnic. Wrócił więc, by pomyśleć nad jakiemś nowem łajdactwem.
— Które jednak możemy udaremnić. Choćby jego wielbłąd był naprawdę tak szybki, jak mówisz, Ibn Asl ma ze sobą ludzi, którzy nie mogą jechać tak szybko. Kilku z nich będzie nawet musiało jechać po dwu na jednym wielbłądzie, ponieważ n. p. zbiegowie nasi szli pieszo. Kto wie, czy nam jeszcze w ręce nie

77