Strona:Karol May - Niewolnice.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

effendim, a z tego wniosek prosty, że obydwaj zaczaili się na nas. Ale biada temu psu chrześcijańskiemu, jeśli porwie się na Ibn Asla! Już ja wiem, co on mu zrobi.
— Zaćwiczy go na śmierć?
— Nie, znacznie gorzej. Schwyta go, wytnie mu język, ażeby nas nie mógł zdradzić, a potem sprzeda go jako niewolnika jednemu z czarnych plemion w kraju Bahr el Ghasal.
— To byłaby zaiste godna zemsta. Jakiem prawem te psy chrześcijańskie zabraniają nam handlu niewolnikami? Dobrze, że przynajmniej ten jeden zasłużoną poniesie karę!
— Nie wątpię, że go Ibn Asl dostanie w swoje ręce, gdyż zatrzymał przy sobie Malafa i tamtych, którzy giaura widzieli. Oni znają go dobrze i zwrócą uwagę pana naszego na niego. Ibn Asl był wściekły na nich, że dali się pokonać temu jednemu człowiekowi. To też wytężą teraz wszystkie siły, ażeby naprawić błąd popełniony.

97