Strona:Karol May - Ku Mapimi.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ich pod strażą w jednym z pokojów hacjendy. Sąd odbędzie się na dziedzińcu, aby cały szwadron mógł słuchać rozprawy. Rotmistrz i porucznik są jeszcze nieprzytomni. Każ ich zamknąć i trzymać pod strażą; później wrócisz do mnie i będziesz obecny przy śledztwie wstępnem.
Porucznik miał szczęście, że go tak kochali podwładni, inaczej możeby się smutnie dla niego skończyła ta awantura. Stał teraz wraz ze Sternauem pośród brutalnych żołdaków. Na jego polecenie odebrano broń obydwu zemdlonym, poczem zaprowadzono ich do małego pokoju; przy oknie i drzwiach postawiono warty.
Teraz porucznik i Sternau udali się na górę, aby zawiadomić o zajściu domowników, zebranych w salonie. Mariano radził, aby sąd honorowy odbył się w obecności mieszkańców hacjendy, a obydwóch jeńców eskortowało paru mocnych vaquerów. Propozycje zostały przyjęte, poczem przystąpiono do przygotowania ceremonji sądu.
Podczas gdy ułani omawiali niezwykły wypadek, zjawił się stary wachmistrz; kilku ułanów zaprowadziło go wraz z porucznikiem do schwytanych Meksykan. Jeńcy powtórzyli zeznanie. Tymczasem na dziedzińcu umieszczono krzesła i ławy, na których mieli zasiąść uczestnicy sądu.
Przy jednym ze stołów usiadł porucznik, obok niego wachmistrz, na prawo zaś i lewo — podoficerowie. Tworzyli właściwy sąd. Przy drugim stole usiedli Sernau i Mariano, występujący w roli oskarżycieli. Naprzeciw nich siedzieli Unger oraz Pedro Arbellez i obydwie panie w charakterze świadków. Niedaleko zgrupował

133