Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Wrócimy tu później ukradkiem i pogrzebiemy ich, jeśli się nie mylę. Byli to przestępcy, to prawda, ale niemniej ludzie.
Milczące skinienie świadczyło, że Old Shatterhand podziela sąd Hawkensa.
Wkrótce nadciągnęli pozostali czerwoni; niebawem oddział wraz z obu trupami przeprawił się przez rzekę i wrócił do obozu. Widok zabitych zmienił ucztę radości i pojednania w stypę, Rozległy się posępne dźwięki trenów, a przed wieczorem już dwie kamienne mogiły wznosiły się nad poległymi Nawajami.
Plemiona Nawajów i Nijorów rozjechały się po dwóch dniach. Biali wyruszyli wraz z Nawajami ku Rio de Chaco, do siedziby plemienia.
A co potem nastąpiło? Można o tem całe księgi wypisać. Nitsas-Ini dotrzymał słowa. Cztery rodziny wychodźców otrzymały wszystko, co im był przyrzekł Wolf nad ujściem Zimowej Wody. Żyli we wiecznej zgodzie z Indjanami, albowiem stary Nitsas-Ini miał żonę Niemkę, a młodego wodza Szi-So można było w równej mierze nazywać Europejczykiem, jak Indjaninem.
Westmani bawili u nich przez dłuższy czas; wspomagali ich radami i uczynkiem. Po rozstaniu się wyruszyli do Kalifornji. Była to podróż pełna przygód. W San Francisco nastąpiło pożegnanie z ciotką Droll i Hobble-Frankiem, którzy poczuwali się do obowiązku odprowadzenia kantora

166