Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ostrożnym. Naprzykład ten emerytowany kantor może stać się powodem niejednego nieszczęścia.
— Już był niejednokrotnie. Najchętniej przepędziłbym go na cztery wiatry, ale nie mogę. A następnie sprawa króla naftowego. Co pan o tem powie?
— Oszustwo!
Well, jestem tegoż zdania. Buchalter jest naszym rodakiem. Nie możemy dopuścić do jego zguby.
— W żadnym razie! Pojedziemy za Grinleyem, który zresztą korzysta chyba także z innych jeszcze nazwisk. Mniemam, że go dogonimy na czas. Jestem ciekaw, w jaki sposób zamierza wyczarować z ziemi naftę!
Mknęli bardzo szybko. Niewielka już odległość dzieliła ich od miejsca, gdzie zostawili spętanego wodza i jego wojowników.
Old Shatterhand opowiedział okoliczności schwytania Ka Maku, poczem dodał:
— Zaprzeczał wszystkiemu, zasługuje zatem na karę. Atoli jestem przyjacielem czerwonoskórych i spróbuję raz jeszcze nakłonić go do wyznania prawdy. Jeśli was zobaczy, zorjentuje się natychmiast w sytuacji. Pomknę więc naprzód, wy zaś pojedziecie za mną powoli. Zboczywszy na północ, przybędziecie wprost do skały, za którą zostawiliśmy jeńców.
Było bardzo ciemno, ale mimo to Old Shat-

98